poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Sos do spaghetti z resztek cukinii i pomidorów

cukinia i  pomidory ... czyli sos z resztek

głownie karmię siebie samą, choć lubię karmić innych. często mam w lodówce "resztki" różnych warzyw. mam też zasadę, że jedzenia nie wyrzucam. tym razem były: 5 cm kawałek cukinii, pól cebuli, ostatni ząbek czosnku, resztka koncentratu pomidorowego, który parę dni temu otworzyłam z braku świeżych pomidorów. przypraw w domu zawsze  dostatek. powstał wyjątkowo pyszny, intensywny sos. sos błyskawiczny. przygotowanie go trwało ok. 10 minut, czyli tyle ile potrzeba by zagotować wodę na makaron i ugotować go. makaronu też była resztka ... a w zasadzie makaronów: jasny i ciemny ...czyli zwykły i razowy :) najważniejsze, że nic się nie zmarnowało i było wyjątkowo pysznie.



składniki na 1 porcję
  • kawałek cukini
  • pół cebuli
  • 1 ząbek czosnku (u mnie ostatni)
  • 2 łyżki koncentratu pomidorowego lub 1-2 duże dojrzałe, miękkie pomidory
  • łyżeczka czubrycy
  • 1 łyżka oleju rzepakowego tłoczonego na zimno lub innego
  • szczypta chili 
  • 1 łyżeczka gomashio (opcjonalnie) TU przepis
  • sól do smaku
  • makaron spaghetti (u mnie razowy) - można użyć bezglutenowego, np. gryczanego lub kukurydzianego
przygotowanie
cebulę drobno kroimy i wrzucamy na rozgrzaną patelnię, po minucie dodajemy olej, mieszamy i wrzucamy cukinię startą na tarce o grubych oczkach. podsmażamy aż wszystko zmięknie (2-3 minuty) dodajemy przyprawy i koncentrat pomidorowy albo dojrzałe pomidory bez skórki (najlepiej zmiksowane). dodajemy nieco wody z makaronu i dusimy aż sos się zredukuje. gotujemy makaron na pół twardo (o 2 minuty mniej niż podano na opakowaniu). odcedzamy zostawiając nieco wody z gotowania. z powrotem przekładamy do garnka, dodajemy sos i dokładnie mieszamy podgrzewając. w razie potrzeby dodajemy nieco wody makaronowej. wykładamy na talerz. jedzący  nabiał mogą posypać parmezanem lub innym twardym serem.
Warzywa psiankowate 2013Amore pomodori!Bez glutenu

12 komentarzy:

  1. Właśnie robię sosik do makaronu dla mojego męża do pracy, szkoda, że nie mam tak zacnych resztek w lodówce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... da się zrobić z innych "resztek" :)
      pozdrawiam
      ela

      Usuń
  2. Wspaniale się czyta opis czegoś, co mało, że pięknie wygląda, jest smaczne, to jeszcze uratowało żywnośc przed wyrzuceniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja suszę pomidory. Koniec lata to taki pomidorowy okres. Z pomidorków wykrawam 'mokre' środki. Szkoda mi było je wyrzucać, więc postanowiłem przerobić - taż na sos, taki, który można zamknąć w słoiczkach. Resztki pomidorów wrzucam do rondla i dodaję co mam: czasem cukinię, czasem cebulę, czosnek, czasami wszystko. Do tego odrobina cukru, octu winnego, soli, ostra papryczka - gotuję, aż się zredukuje, zgęstnieje odpowiednio. Pyszna sprawa takie resztki!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marcin, i to jest plan idealny! suszone domowe są pycha, też w zeszłym roku trochę zrobiłam. a sosów pomidorowo warzywnych nigdy nie za duzo... do tylu różnych rzeczy można ich zimą użyć. Twoja propozycja na resztki brzmi bardzo smacznie :)
      pozdrowienia,
      ela

      Usuń
    2. Suszenie pomidorków polecam, świetna sprawa otworzyć taki pachnący słoiczek zimą. A jaka oliwa zostaje, gdy pomidory się skończą! To też rewelacyjne 'resztki'. Do smażenia, sałatek, marynat do mięsa... A z sosami jest taka zabawa, że każdy wychodzi inny - z suszarki pomidorów mam zwykle jeden słoiczek, za każdym razem trochę inaczej doprawiony. Bomba ;-)

      Usuń
    3. U mnie z suszeniem ten problem, że mam piekarnik (pełnoletni ;)gazowy i najniższa w nim temperatura ok. 150 stopni... więc to na prawdę wielki wyczyn ususzyć pomidory a nie spalić ich :D
      pozdrowienia,
      ela
      ps ... tak sos każdy inny ... bardzo to lubię... a olej z suszonych bomba jako przyprawa do różności.

      Usuń
  4. Elu, w ciągu 2 dni przejrzałam Twój blog od początku do teraz i jestem zachwycona - nieskomplikowane i szybkie przepisy zilustrowane potrawami, z których bije feeria barw :)
    Niniejszym zostałam nową fanką Twojego bloga :)
    Będę zaglądać :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakże mi miło! dzięki wielkie. dla takich słów warto dzielić się swoimi pomysłami. dodaje to skrzydeł. jestem pełna podziwu, że przebrnęłaś przez ponad 200 wpisów! jeszcze raz dziękuje i zapraszam :)
      pozdrawiam ciepło
      Ela

      Usuń
    2. Nieskromnie przyznam, że i ja jestem wielbicielką roślinnych past do pieczywa i kilka w ostatnim czasie już poczyniłam.
      Zainteresowały mnie jednak najbardziej u Ciebie placki jaglane. I gdyby nie to, że mam za mocno zakręcony słoik z kaszą (który musi poczekać na silną męską dłoń męża), to już bym się za nie zabierała ;)

      Usuń