nieustający festiwal bobu ... na zielono
Obiecałam sobie, że to koniec bobowych wariacji tegorocznego lata... słowa nie dotrzymałam. bób, czosnek, natka, mięta, kumin, chili, limonka, oliwa, sól ... lekkie, orzeźwiające dzięki limonce i chłodzące za sprawą mięty ... chili i kumin niezbędne, pięknie podbijają smaki i czynią pastę lżej strawną... warto nie dotrzymywać słowa.
składniki
- 25 dkg bobu
- filiżanka posiekanej natki
- 5-6 listków mięty
- 2-3 ząbki czosnku
- ok. 1 cm papryczki chili (lub szczypta płatków)
- szczypta mielonego kuminu
- 2 łyżki oliwy
- sok z 1 limonki + posiekana skórka z 1/2 owocu
- sól do smaku
- woda do regulacji konsystencji
bób ugotować do miękkości z dodatkiem kopru. przelać zimną wodą, ostudzić i obrać ze skórek. jeśli bób jest bardzo młody możemy skórki zostawić.wszystkie składniki dokładnie zmiksować, w razie potrzeby dodać wody. warto pastę włożyć na 30 minut do lodówki by smaki przegryzły się, wtedy pięknie wydobędzie się smak i aromat limonki.
Mmm, ja dopiero poznaję bób, myślałam, że go nie lubię,a uwielbiam! :) Pysznie.
OdpowiedzUsuńBób uwielbiam od dzieciństwa... wydawało mi się, że już nic nie wymyśle... a ta dzisiejsza pasta (mimo, że wiele różnych bobowych już robiłam)zaskoczyłam mnie ... limonka to jest to! w planach mam jeszcze zupę z bobu i tartę z bobu... ale czekam na mniej ekstremalne temperatury by móc włączyć piecyk
Usuńpozdrowienia
ela
Mniam, pasta z bobu! I do tego przyprawy, które wielbię... to musi być pyszne :))
OdpowiedzUsuńCo mi przypomniało, że muszę się gdzieś zaopatrzyć w kumin (zostało mi może z pół łyżeczki ech...).