kotleciki/orzeszki z ciecierzycy i miazgi pestek słonecznika
już od dawna przymierzałam się do zrobienia kotlecików z cieciorki. klasyczne falafele czyli kotleciki są robione z surowej ale długo moczonej ciecierzycy. jak zwykle postanowiłam zrobić to po swojemu, tym bardziej, że równocześnie powstawał hummus i mleko z pestek słonecznika, z którego produktem ubocznym jest miazga, użyłam jej do kotlecików i cieciorkowej pasty... wszystko było ze sobą powiązane. ale po kolei.
składniki na ok 24 małe kotleciki wielkości orzecha włoskiego
- 1 szklanka ugotowanej zmielonej cieciorki
- 1/2 filiżanki miazgi słonecznika lub zmielonych nasion słonecznika
- 1 łyżka tahini (pasty sezamowej)
- 1 jajo ( wersji wegańskiej zastąpić 1łyzka mielonego siemienia)
- 2-4 łyżki mąki owsianej (można zmielić płatki owsiane) lub dowolnej innej.
- przyprawy: sól, chili w płatkach, cząber, mielona kolendra.
jeśli pamiętamy to namaczamy ją na noc - najpierw oczywiście dokładnie płuczemy, potem zalewamy wodą, ok 2 cm wody nad ziarnami. jeśli nie mamy namoczonej cieciorki to jest ekspresowy sposób na przygotowanie strączkowych, w sam raz dla zapominalskich, poznałam go bardzo dawno temu z jednej z książek, z której uczyłam się wegetariańskiego gotowania. cieciorkę (dowolne suche strączkowe) płuczemy, zalewamy w garnku zimną wodą i podgrzewamy do zawrzenia, gotujemy na wolnym ogniu 10-15 minut. wyłączamy do ostudzenia. od tego momentu obie metody wyglądają tak samo. odlewamy wodę z moczenia/wywar z gotowania, zalewamy czystą zimną wodą, dodajemy 1/2 łyżeczki mielonego kminku lub kuminu i gotujemy do miękkości. trwa to ok 30-40 minut.
robimy miazgę ze słonecznika:
moja była produktem ubocznym z robienia mleka słonecznikowego, przepis TU. możemy po prostu zmiksować pestki w blenderze. pamiętajmy by je dokładnie wypłukać i namoczyć zalewając wrzątkiem. czyste namoczone pestki wrzucamy do blendera dolewamy nieco wody i mielimy na gładką pastę.
robimy kotleciki
do miski (lub kielicha malaksera, jeśli mamy duży) wrzucamy ociekniętą cieciorkę, miazgę słonecznikową, jajo, pastę sezamową i mielimy za pomocą blendera. następnie dodajemy przyprawy i tyle mąki by kotleciki dały się formować. toczymy kulki wielkości orzecha włoskiego (masa powinna zostać lekko wilgotna ale łatwa do formowania).
smażymy kotleciki na głębokim tłuszczu
do garnka/rondla o grubym dnie wlewamy ok 2 cm neutralnego w smaku oleju (np. ryżowy),
podgrzewamy i wrzucamy kulki. smażymy na wolnym ogniu kontrolując
zrumienienie. potrząsamy garnkiem by kotleciki obracały się lub obracamy
je za pomocą patyczka lub łyżki drewnianej. po ok. 5 minutach kotleciki
powinny być złoto brązowe, wtedy wyjmujemy je i osuszamy z tłuszczu na
papierowych ręcznikach.
kotleciki możemy użyć jako dodatek do zup, do dań głównych lub podać z surówką a nawet na chlebie (pokrojone). na pewno będą idealną przystawką imprezową. ja podałam je na 2 sposoby (przepisy niebawem):
1) w zupie pomidorowej z ryżem zabielonej mleczkiem słonecznikowym, 2) kotleciki, zielona fasolka szparagowa i pikantny ryż.
bardzo smakowicie i pomysłowo, zwłaszcza podoba mi się jako dodatek do zup
OdpowiedzUsuńsuper pomysł do zupy. bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wyglądająca potrawa. Jeszcze nie miałam okazji jeść takiej potrawy. Ogólnie uwielbiam cieciorkę jak i pestki słonecznika, ale nigdy nie jadłam ich razem. Na pewno spróbuję ten przepis.
OdpowiedzUsuńfajnie i na pewno smacznie, ciecierzycę uwielbiam ale rzadko robię z niej kotleciki, zwykle zjadam samą (tak lubię :))
OdpowiedzUsuń