placki jaglane na ostro
zimno, deszcz, apetyt na energetyzujące jedzenie. postanowiłam częściej jeść kaszę jaglaną. tę najzdrowszą z kasz, alkalizującą! niedocenianą. robiłam już z niej placuszki w dwóch smakach (link) i puree (link). dziś ponownie placuszki, tym razem bardzo pikantne i o nieco prostszej recepturze. Iw, jeszcze raz dziękuję za inspirację. więcej o kaszy jaglanej i instrukcja jak ją gotować na blogu smakoterapia
składniki na ok 20 małych placuszków (dla 2-3 osób)
- 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej
- 1 całe jajo
- 2-3 łyżki mąki mąki owsianej, żytniej lub dowolnej bezglutenowej
- łyżeczka posiekanej ostrej papryczki
- 1 kawałek suszonego pomidora z oleju
- 1 łyżka oleju z pomidorów
- łyżeczka czarnuszki (dodajemy na koniec)
- ok. 1/2 szklanki wody do uzyskania konsystencji gęstej śmietany
wszystko zmiksować na gładką masę. jeśli mamy czas to ciasto odstawiamy na 30 minut do lodówki by odpoczęło. średnio rozgrzaną patelnię posmarować odrobina oleju (tak jak do nalesnikow) i z jednej łyżki masy kłaść cienkie placuszki. powinny same odejść od patelni i wtedy odwracamy je na drugą stronę. następne partie smażymy już bez tłuszczu (tak jak naleśniki) na złoty kolor.
możemy je podać jako zamiennik pieczywa, na gorąco lub zimno, z pastami, sosami na ostro lub na słodko. dziś je jadłam w ten sposób: z wyrazistą w smaku pastą z oliwek (zielonych i czarnych). przepis niebawem.
mogą też przybrać formę "kanapeczek" i być atrakcyjną zdrową zakąską na przyjęcia
Świetny pomysł! ;-) Nie tylko na słodko musi być dobre ;)
OdpowiedzUsuńWeronika, takie placuszki to zupełnie nowy wymiar kaszy jaglanej. dla mnie rewelacja. to nie mój pomysł. jestem autorce bloga "smakoterapia" wdzięczna za inspirację, którą mogę rozwijać. otworzyło się nowe okienko kulinarne.
UsuńNa pewno są świetne, tak jak i kasza jaglana:)
OdpowiedzUsuńaj , ja uwielbiam jaglankę i pcham ją często i gęsto ,ale placków z pastą z oliwkami jeszcze nie jadłam , przyznaję się bez bicia:)
OdpowiedzUsuńmargot, polecam ... placki wytrawne, to moje odkrycie ostatnich dni :)
UsuńKaszę jaglaną zawsze jadłam na słodko, a na wytrawnie nigdy nie próbowałam. Muszę ten przepis przetestować :)
OdpowiedzUsuńjustka, polecam... moja koleżanka zraziłam mnie odwagą do twórczego i odważnego traktowania jaglanej. kolejne moje przepisy powstają, jestem pewna ze będzie ich jeszcze wiele,
Usuńpozdrawiam :)
widzę ze u Ciebie jest dużo przepisów z kaszy jaglanej , musze dobrze poszeperac. Dodam CIe do moich ulubionych blogów
OdpowiedzUsuńEva, tak sporo jaglanych potraw. jadam tę super zdrową kasze na co dzień. pod etykieta "kasza jaglana" znajdziesz wszystkie przepisy. bardzo mi miłe że spodobał Ci się mój blog.
Usuńpozdrawiam :)
Świetny pomysł, niestety nie wychodzi nawet w połowie jak na zdjęciu. Na moje oko przydałaby się jednak mąka albo chociaż otręby... W pozostałych Twoich przepisach jest dodatek mąki. Niestety zobaczyłam dopiero po totalnej masakrze na mojej patelni... :(
OdpowiedzUsuńRudzia, moje smazyly sie idealnie. jajo wszystko skleja. w pozostalych jest maka ale nie ma jaj. kasza powinna byc dobrze zmielona a konsystencja polplynna. przykro mi ze sie nie udaly. w sumie zastanawiam sie... moze zapomnialam te make dopisac. sprawdze ten przepis jeszcze raz by miec pewnosc. czasami moze wkrasc sie jakis blad. bylo to na tyle dawno ze nie pamietam. dopisze do przepisu make. dziekuje Ci za te uwage i przepraszam.
Usuńpozdrawiam :)
Zrobiłam, wyszły przeeeeeepyszne.
OdpowiedzUsuńCzarnowłosa, cieszę się bardzo.
Usuńpozdrawiam :)
ela
mam głupie pytanko, czy w przepisie chodzi o szklankę suchej kaszy, czy o szklankę już ugotowanej? bo jak wiadomo jaglanka znacznie zwiększa swoją objętość po gotowaniu i nie wiem ile dać tej kaszy:)
OdpowiedzUsuńmegie,nie zauważyłaś, w liście składników jest określone, że chodzi o ugotowaną kaszę... ;)
Usuńmasz rację, jaglanka zwiększa swoją objętość 3 krotnie.
pozdrawiam,
ela
bardzo dziękuje za odpowiedz:) wczoraj serwowałam na obiad i mąż był zachwycony:) pierwszy raz robiłam takie placuszki i wyszły idealne :)
UsuńMagie, cieszę się, że udały się. zawsze to cieszy autora ;). a zachwyt męża niezastąpiony. pozdrawiam, ela
UsuńSorki, ale bezndadzieja. Przykleily się do patelni, spróbowałam oderwać to zrobiła się paćka. Mało tego do patelni przywarła skorupa i będzie trzeba odmaczać.
OdpowiedzUsuńZamiast mąki bezglutenowej dalam orkiszową, powinno byc lepiej. Potem w desperacji dodałam zwykłą makę przenną. Niestety nic nie pomogło.
Udalo się w końcu. W przepisie jest, że trzeba dodać oleju do masy. I okazuje się, ze to wymóg konieczny. Usmażyły się zupelnie dobrze. Chociaz nawaliłam tyle oleju a to mialo być danie zdrowe.
OdpowiedzUsuń